TYLKO SIĘ NIE DENERWUJ Ona: Wiesz, mam wspaniały pomysł. Jedźmy na święta do Zakopane- go! On: Dziecinko, to jest, niestety, nierealne. Wiesz przecież, ile taka wyprawa l kosztuje. Ona: No, dobrze, możemy nie jechać, tylko się nie denerwuj. On: A czy ja się denerwuję? Ona: Przecież nie mówię, że się denerwujesz. Mówię tylko, żebyś się nie denerwował, bo ostatnio strasznie się zrobiłeś nerwowy. On: Nic podobnego, wydaje ci się. Ona: O widzisz, już się denerwujesz. To na pewno z przemęczenia. Taki wypoczynek w Zakopanem świetnie by ci zrobił. On: Przecież ci tłumaczę, kochanie, że nas teraz nie stać. Ona: A czy ja mówię, żebyśmy jechali? Mówię tylko, że taki wypoczynek dobrze by ci zrobił, a ty się od razu denerwujesz. Czy ja coś złego powiedziałam? On: Nie. A dlaczego pytasz? Ona: Bo mówisz do mnie takim sztucznie spokojnym tonem. On: Mówię zupełnie naturalnym tonem. Ona: Gdybyś był naturalny, to byś nie mówił takim spokojnym tonem. Tylko chcesz ukryć zdenerwowanie. Z czego ty się zrobiłeś taki nerwowy ostatnio? Wcale mi na tym Zakopanem tak szalenie nie zależy, żebyś miał się aż tak o to denerwować. On: Ja się nie denerwuję. Ona: Przestańmy mówić o tym Zakopanem, jeśli to ma cię tak denerwować. Ale skoro już sam wracasz do tego tematu, to możemy sobie wynająć pokój i stołować się2 na mieście. On: Zostaw już to Zakopane, proszę cię. Ona: Na tym polega twój fatalny stan nerwów, że nie wiesz, czego chcesz. Zaczynasz mówić o Zakopanem, a po chwili robisz mi scenę', że ci odpowiadam. Przecież mógłbyś mi spokojnie, bez zdenerwowania J :J Ser:: w z w O w Z I..U (/) O ~--l ~ 25