Józef Kostrze wski KULTURA PRAPOLSKA WYDANIE T R Z E C IE rozszerzone i uzupelnione Warszawa 1962 Paňstwowe Wydawnictwo Natikowe dzajace, hp. Glinojeck, Wilkowiecko (dawniej Wilkojedzko), Konojedzko (dziá Konecko), Rybojady, Rakojady, Krowodrza, Kozodrza, Odrzykoň, Odrzywól, Oszczywilk, Zawichwost dziá Zawichost), Mokronos itp. W niektorých nazwach tkwi wspoinnienie pewnych wydarzeň mniejszej lub wie-kszej wagi. 'Naleží do nich takie nazwy, jak Igolomie (miejsce, gdzie síq iga, czyli jaxzma íamiaj, Pobiedzáska (tzn. miejsce pohiedy, czyli zwyciestwa), Panigródz (dawniej Poje,grodza, od zajecia grodu). Nieliczne nazwy wia.ža, sie. z administracím i s^downietwem, np. Opole (nazwa dawnych okrx^, po prostu tchnienie, oddech, stanowiacy jeden z najistotniejszych objawów žycia, bo gdy czlowiek umiera, prze-staje oddychac. Dusza byla wiec uwažana za žródlo i istote žycia. Po 330 ~ ■i ámierci ciala dusze szly do paňstwa umarlych, przebywajac po drodze rzeke, plynqcq na granicach éwiata, przez która^ przeprawialy si? po kiodzie czy mošcie. Szczatki takiego wierzenia zachowaly si? u Slowian wschod-nkh, poludnaowych a nawet u Slowaków. W zwia_zku z tym wierzeniem daje sie tam zmarlym pieniqžek do trumny na oplacenie przeprawy. Do-wocjem istnienia i u plemion polskich tego wierzenia, znanego juž staro-žyfnym Grékom, moglyby byc znajdowaíle nieraz w grobach pieniqžki 5, o ile nie stanowdq one daru zastepczego zamiast calego mienia, wkíadanego davvniej do grobu (rys. 292). O dalszym trwaniu duszy, opuszezajacej cialo w chwih ámierci w postaci oddechu, przekonywaly naszych przodków sny oraz przywidzenia (halucynacje), w których im si? nieboszczyk ukazywal. Pozagrobowe žycie duszy wyobražala sobie ludnošé prapolska wedlug wszelkiego prawdopodobieňstwa jako dalszy ciqg žycia doczesnego ze wszystkimi ce-chami i potrzebarni žywego czlowieka. Dusza wiec mogla pokazywač si? žywym w postaci ludzkiej czy tež jako cieň, wymagala jadía i nápoju, pohzebowaía ciepla, mogla pomagaé lub szkodzic pozostaj^cym przy žyciu. Stád tež pochcdzú zwyczaj starannego grzebania zmarlych, aby pozyskad ich przychylnošc i uchixmič si? od ich zemsty. Z tego wzgledu wyposa-žano zmarlych na drog? posmiertnq w przedmioty potrzebne im w tamtým žyciu, odprawiano uczty ku ich cžtá, w których dusze te — wedlug mniemania rodziny — uczestniczyly, palono ogniska, žeby je ogrzač i przy-gotowywano im nawet lažnie. Liczne áwiadectwa historyczne, dotyczace Slowian, zaznaczaja., že pálili oni zmarlych, a o Polsce przed Mieszkiem podaje to samo TMetmar, za-znaczajac, že po ámierci m?ža palono wraz z nim takže žon?. Tymczasem w rzeczywistošci na obszarze Polski, a tak samo u innych Slowian zachod-nách, groby cialopalne sa. dotad ogrornnie rzadkie i jedynie na obszarze czesko-slowackini wyst?puj4 nieoo liczniej. Na ziemiach rdzennej Polski známy liczniejsze przyklady obrza.dku cialopalnego jedynie na poludnio-wych i poludniowo-wschodnich kresach ówczesnego zasi?gu plemion polskich, mianowicie na 2achodnim Podkarpaciu 8, w Sandomiei-skiem Lu-belskiem8 i w Puszczy Bialowieskiej. Rzadzáej wyst?puja_ groby cialopal- s Np. w Ruszczy Plaszczyínle w pdw. satidomlersklm, w Strzemleszycach Wielklch w pow. b^dziňskitn, w Matkowlcach i w Tyňcu w pow. wroctawsklm, w Golenlowle w pow. zqbkowic-kim, na Slqsku, w Orszymowicach w pow. plocklm, w Koňsklch, w Brzešclu Kujawskím. w Oslrowle Lednickim, w Blalym Piqtkowie w pow, wrzeslftsklm, w Slaboszewte 1 w Strzel-cach w pow. moglleňskim, w Slrzykoclnle w pow. gryíicklm, w Grucznle w pow. íwlecklm, w Kaldusie w pow. chelmlňskim, w Korlinle w pow. kolobrzesklm i In. » Np. Dobczyce, Kornatka i Komornlkl w pow. mySlenickim, Zakllczyn, w pow. wielJc-klm. Zestawlenle znaných mi grobów clatopalnych z wczesnego Srednlowlecza z obszaru Polski 1 pólnocno-zaehodniej Slowlaňszczyzny podatem w pracy: obrzqdek cialopatny « plemion potskfch t u Sloioian pdlnocno-zacnodních. Wajszawa 1960. 7 Np. Wlnlary i Trzebleslawíce w pow. sandomlersklm. s Lopiennlk Górny w pow. krasnostawsklm. Lipsko w pow. zamojsklm i tnne. Kurhany cialopalne z Lubelsklego zestawil S. Nosek w pracy: Materiály do badán nad hfstorlq starožytnq l uíczesnoáredníotuiecznq mi^dzyrzecza Wisíy I Bugu (Annales Univ. Marlae Curle-Sklodowska t. VI s. 361—381 1 429 oraz mapka XI). -331 ne na Pomorzu9 i w Wielkopolsce10, sporadycznie zaš na Mazowszu11, Slasku 12 i w Rzeszowskieim.ia. Grroby pohiclniowopolskie s a. to do 2 m wy-sokie mogily (rys. 288) o srednicy 4—12 m, usypane z samej ziemi, wyjat-kowo z jádrem kamiennym w árodku (Komatka). Wyst^puja. one zwykle w grupách od kliku do kalkudziesiecáu i odznaczajq sie przewažnie uboga. zawartoécia.. Na dnie ich lub porážej ich poziomu znajduje si? warstwa, cialopalenia z weglami drzewnymi, popiolami d innymi szczatkami štosu, spalone kosci ludzkie i uiamki naczyň glinianych, zazwyczaj grubej roboty, a wyjatkowo i nože želazne, przeéliki czy inne zabytki. Mogily te 288. Przekrój fcurřtanii cialopalnego prapolskiego z Kornatki, pow. myšlenicki widocznie sypane na samým miejscu pálenia zwlok nad dogasajaeym štosem, nawdazuja. do podobných kurhanów z warstwa. cialopalenia na dnie wystepujacych w póžnym okresie rzymsldm zwierzeta i rosliny, letz takže imartwa, jak glazy, wod? czy ziemi?, . ciaía miebieskie czy zjawiska atmosferyczne, jak wacher, burze czy tecze. To uduchowianie zjawisk przyrody, nazywane animatyzmem (od lac. J(aoima" = duch, dusza), bylo jedna, z podstaw religü plemion polskdch i reszty Slowian. Przyczyny wielu zjawisk przyrody dopatrywala sd? lud-noác prapolska, podohnie jak i inne ludy pierwotne, w dziaíalnoéci demo-nów oraz ástot wyžszego rzedu: bóstw. Démony to istoty žyjace gromadirie, powstale — m. in. z dusz osob zmaräych šrndercia. ndenaturalna. lub przed-wczesna, przebywajace w chmurách, w wichrze, oginiu i wodzie, w lasach, w zbožu, darnach itd. i wystepujace najczeáciej w postaci ludzkiej, cho-ciaž niektoré moga. si? zamieniač w zwierz?ta. W stosunkach z ludžmi sa, one meobliczakie i raczej niežyczliwe dla nach, a iraeraz odnosza. si? do nich zdecydowanie wrogo. Na tle powyžszych wierzeň wytworzyl si? u Polán kult wielu zjawisk przyrody i ich uosobionych przyczyn, w ktorým na pierwszy pian wysunal si? — jak sie zdaje — obok czci ognda " záemskiego kult ognia niebiesfciego: sloňca oraz jednego z najpot?žniej-szych zjawisk atmosferycznych: pdoruma. Dane žródíowe dotyczace kultu sloňca i ognia u Slowian sa. szczuple, 0 jego istndeniu u naszych przodków ówdadcza. jednak wyražne slady w wierzeniach ludu polakiego. W rôznych czeáciach Polski lud witai wseho-dzace síoňce obnaženiem gíowy i znakdem krzyža sw,, a nieraz nawet skierowanq do sloňca modlitwa. Istnial tež przesad, že sloňce wšchodzace w pewne dni uroczyste, np. w dzdeň áw. Jana, na Wielkanoc, na Bože Narodzenie, skacze czy taňczy radujac sie, i oddaj e mu sie, wówczas czešc, przy czym w pewnej okohcy Pomorza gdaňskiego klekáno odslamiajac glow? i mówiac pacierze. Wierzono dalej, že wzrok žmii odbdera slorieu blask, poniewaž pije ona sloňce. Začrnienie sloňca a tak samo i ksdežyca, tíumaczyli sobie Slowiande poludiniowi i wschodni nieraz czaramd lub zjadaniem tych cial przez jakies potwory, a wiec tak samo, jak to pc-éwiadczyi biskup Thietmar o Lucdcach, wierzacych, že zaémienie sloňca powstaje przez czary zlých bab albo przez pozeranie. Fakt ten wskazuje, že i plemionom polskim wierzenie to nie musdato byč" obce. Pozostalaáeia. dawnego kultu sloňca jest wreszcie przysdega na síoňce, skladaná u nas jeszcze w XVI w50. Co do ognia, to Moszyňski okresla stosunek ludu doň jako „silne 1 szczere przywiazanie, polaczone z gleboka, powažna. czcia, ugruntowana. na bojažni"S1. Podobnie jak przy witairtíu síoňca, žeginano sie do niedawna prawie w calej rdzennej Polsce przy zapaianiu wáeczorem swiatía w izbie, a w Zywieokieim modlono sie. do rozpalonego ognia: „Ogieňku swiety, skarbicku Božy, nie dajže nas tež nigdy zubožyc". Nawet do požáru, tra- M W. Semfcowlcz: Przyslqga na slorice (Studia historyczne ku czci pro/. W. Ku-trzeby. Krakow 1938). A. Brückner, który plerwotnle przeczyl rodztrciemu poczatkowl tej przyslígl (JkHtoloíin stourtartsfca 78 n.), przychyllt sis w koňcu do zdania Semkowicza (Zeit-ichrltt, ř. slawische Philologie, K. XVI: 1938 s. 140). st K. Moszynski: Kul iura lurtouia s'.owian TX s. 496 n. wiacego mu mienie, przemawia chlop polski: „Witaj nam, gosciu, w czer-A45>nym plaszczu". Nie wolno ognia zniewažač, np. pluc w ogieň lub choé-by na rozpalone drzwiczkd od pieca, bo — jak wierza. w Wielkopolsce — trzeba bedzie za kar? lizac rozpalone želazo na tamtým áwiecie. Nie wolno tež zalewaé ognia pomyjarni, oddawač doň rnoczu i trzeba si? z nim obcho-dzié os'trožnáe, žeby mu nie skadeczyc glowy pogrzebaczem. Kult ognia u Slowian poswiadcza Mas'udi. J Poza sloňcem czciM tež naši prapolscy przodkowie prawdopodobnie inne cialo niebieskie, mianowicie ksdežyc, jak wynika ze szczatkowych przeja-wów tego kultu w dzisiejszych wierzeniach ludowych, Zródlami tej czci byly niewatpUwie: zmiennosé jego ksztaltów, mianowicie wzrost až do osiagniecia peíni i ponowne zmniejszanie sie až do zupelnego zániku, oraz tajemniczy urok, jaki wywiera ten satelita zierni dziá jeszcze na ludzi. Sredmiowieczne kázania polskie gromiq kl^kanie przed nowiem í modlenie si? doň, a jeszcze obecnie wierzQ np. Kaszubi, že kto pokloni si? przed nowiem, liczac do trzech, ternu spelná si? žyczenie w tej chwili wypowie-dziane w myáli. Powszechnie lud wierzy w dodatni wplyw ksd?žyca przy-bierajacego i w czasie peíni na wzrost roslin, dlaitego tež w tym czasie najch?tniej dokonywa zaslewów i sadzenia, i tak samo przekonany jest o u jemným, hamuj acyrn oddzialywaniu miesia.ca na roshnnoáé w okresie jego ubywanáa ä zániku. Wplywu faz ksiežyca dopatruje si? tež lud w wie-lu innych dziedzinach. Np. nawet w rniastach przestrzega sie strzyženia wlosów w czasie nowiu, bo lepiej rosná., matki odstawiajq dzieci od piers! podczas peíni, aby byíy peíne na twarzy, na Kaszubach pranie i mycie izb wykonywa si? najcz?áciej w czasie ubywania ksi?žyca, bo wtenczas brud latwiej puszcza. Wreszcie wyrazem dawnego kultu miesia^ca jest dru-ga jego nazwa: ksi?žyc, czyB mlody ksiqž?, pierwotnie odnoszaca sd? wy-la.cznde do nowiu w przeciwstawieniu do starego ksi?žyca, czyli poprzed-niego miesiaca. Podobne šwiadectwa etnograficzne, jak przytoczone wyžej w odnie3Íe-niu do sloňca czy ksi?žyca, moglyby tež wskazywaé na istnienie kultu gwiazd, przede wszystkim wi?kszych, jak Jutrzenka (Wenus), dalej czci teczy, zdemi i wody. Ježeli chôdzi o ziemi?, to charakterystycz-nymi przežytkami dawnego jej kultu, u národu rolniczego szczególnie zrozumialego, mogq byc takie objawy, jak powszechne nazywande jej éwi?-ta, zákaz bicia jej — jako matki, klatwy wzywajace ja, by kogoá pochlo-n?la žywcem, lub oclwrotnie, by nie przyj?la przektt?tego po šmierci, ' wreszcie ofiary skladané ziemi w postaci zakopywania resztek áwi?cone- go na polach. 'O kulcie rzek u Síowian poludniowych wspwmina juž Prokopiusz w VI w., a z X w. posiadamy ciekawsze áwiadectwo Tráetmara o áwi?tym žródle a raczej jeziorze czczonym u Síowian zachodnich, zabarwiajqcym si? w pewnych okresach na czerwono, co okoliczma ludnoéč slowiaňska uwa-žala za przepowiedni? wojny. Wedlug tegož autora takže w okolicy Rad- 338 ~ ~339 goszczy u Redarów istnáalo áwi?te jezioro, z którego w razie gro-žacego niebezpieczeňstwa wynurzaí si? potežny dzik. W obu wypadkach jednak jeziora czczone byly raczej jako siedziby bóstwa. Pozostaloácia. dawnej czol wody moga. byč nazwy wielu jezior: „Swiete jezioro", dalej modlitwy do wody przy zamurzaniu si? w miej dla oczyszczenia si?, szczególnie zas dla pozbycáa sie. chorob skónnych, ofiary skladané wodom rzek w czasie powodzi, wreszcie žywy do dzáš kult žródeí uwažanych za cudowne czy leczmicze. O kulcie žródei we wczesnym áredniowáeczu mo-glyby éwiadczyč znaleziska z tego okresu w okolicy žródla szczawy minerálnej w Bedkowicach, w pow, wroclawsíkim3,a. Zródlowych dowodów ..kultu kainieni u Slowian zachodnich nie posia-damy, rówiniez dane etoograficzne nie dostarczaja. w tym kieruruku wy-ražnych wskazówek. Natamiast mamy wiadomoáé Thietmara o czei, jaka. cieszyla sie. u Slezan góra Sleža, nazwana póžniej Sobotky. Nie mamy jednak pewnoáci, czy przedmiotem kultu byla istotnie sama góra, czy tež raczej bóstwo, którego siedziby na niej umiejscawiano. Poswiadczoma žródlowo jest tež u plemdon poJsMch czeáé d r z e w. W Szczecinie, jak wiemy z žycdorysów éw. Ottona Bambersíkiego, napísaných przez Herborda i Ebbona, znajdowaí sie šwiety dajb, spod którego wyplywaío žródlo, a w ŕntnym miejscu znów roslo olbrzymie drzewo orzechowe, oba czczone jako siedziby bóstwa. Od Thietmara zaá dowiadu-jemy si? o isiaiáeniu u Slowian nad srodkowa. Labq áwdetego gaju zwanego Zutibure (= Swiety bór). Podobny gaj istnial tež pod Radogoszczq u Redarów, a jeszcze iinny, z bardzo starými debami pošwieconymi bóstwu „Prowernu", wymienia Helmold z okolicy Starogardu wagryjskiego (Alden-borg). Naokolo debów znajdowaía si? tu wolna przestrzeň ogrodzona plotem z dwiema pieknie rzezbionymi bramami. Niewatpliwie i u Polan jstnialy áwiete gaje i kult drzew czczonych jako siedziby bóstwa. Szcz^t-kiem dawnych wierzeň može byc przypisywanie dziá przez lud niektorým drzewom i krzewom wlasmoáci leczniczych. Do olbrzymiego debu pod Bejscarni w Kieleckiem modlil si? do niedawna lud polski o uwolnienie od bólu zebów32, a w Miedzyrzecteiem zwracaíno sie w tej samej potrzebie do bzu czarnego mówiac: „Swiety bzie, wež moje bolenie pod swoje zdrowe korzenie"3S. Najwiekszyim szacunkiem cieszy si? dziá u ludu polskiego dqb i lipa. Z rnniejszych roélin skutká leczmicze przypdsuje si? jemiole, ktorej užywano tež w pszozelniotwie, alby zapewnic duže roje. Natorniast oset i pokrzywa uchodza. na Kaszubach za wíasnoáé czy wytwory czarta. Wobec tých nielicznych šwiadectw kultu roslin tym wyražniej wyst?pu-ja_ szczaliki wierzeň odnosza.ce si? do z w i e r z a. t. A wiec lud wierzy, že niektoré zwierzeta pochodza. od ludzkiego przodka, np. láska od mlodej »aPor. P. Ceachwendt: Der uoroeschiechtllche Mensch und die Mineralquellen de» geaamtschleslschen Raumes. Altschlesleo vm s. 168, rys. 1 na s. 189. « K. Moszyňskt: Kultura ludowa Stowlan II s. 530. -li a Tarnte Ii-*. S3S. . .. % 340- kobiety, skad nazywa si? ja. panna, laská., na Lužycach panienka., itd., kukuíka zaá — od czlowieka poszukujqcego bliskiej zmarlej osoby á opla-kujaeego ja žalosnym kukaniem. Odwieczna jest u Slowian wiara, že pewni ludziie bqdž z wlasnej mocy rnagicznej, badž pod wplywem czarów czy klajwy mogq zarnieniac si? czasowo w wilki. Ta wiara w wilkolaki 34 si?ga — jak si? zdaje — jeszcze czasów przed nasza. era, bo juž w V w. przed n. e. podaje Herodot — na podstawie informacji Scytów i Greków — podobna, wiadomoáé o Neurach, byc može przodkach wschodnich Slowian, že raz do roku každý z nich zamienia si? w wilka. W postaci zwierzecej ukazuja. si? tež nieraz dusze pokutujíce, ale i dusze zmarlych b*« grzechu rnoga. w zasadzie przybraé ^ia siebie postač každego zwierz?-cia, nawet robaka, muchy czy osy S5, áwietlika w, cmy 97, žaby, jaszczurki czy w?ža3R, a takže niektorých ssaków, zazwyczaj jednak wyst?puja. w ciele ptaków, i to najcz?áciej wron, gol?bi, skowronków i jastrz?bi, rzadziej kruków i wróbli, wyja_tkowo zaá kuku lek, bocianów, jaskólek i kur. W zwi^zku z wiara we wcielanie si? dusz zmarlych w ptaki wiele z tych zwierzqt, u nas szczególnie jaskólkd, bociany i sikowronki, cieszy si? specjalnq czci^ u ludu. Nazywa si? je božymi lub éwi?tymi, nie wolno ich zabijač, uwaža si? je za zwiastuny szczeácia a zagnieždženie si? jaskólek czy bocianów w obejáciu — za ochron? przed rozmaitymi kl?skafni. Takže niektoré démony zloáliwe wyst?puj^ w rxxstaci ptaków, ale innego rodzaju niž wymienione poprzednio, to bqdž ptaki o czarnym upierze-mu (kruki), bqdž drapiežne, jak sowy i puchacze. W zwierz?ta moga si? tež wcielač dusze osob žywych w czasie snu, szczególnie czarownic, cza-rowników i zmor. Przybieraja. one u nas najczeáciej ksztalt ropuchy lub émy, sitad w polnočnej, pólnocno-zachodniej i zachodniej Polsce čmy nazywa si? nieraz wprost czarownicami lub ciotami, na Kaszubach i polnočným Mazowszu zaá morami czy márami. W niektorých okolicach Polski przechowaly si? álady kultu w?žy i lasic, które dawniej hodowano w domach nie tylko dla tepienia myszy, lecz takže ze wzgledu na wi^žace si? z nimi wderzenia. Na Biaíej Rusi i w Bulgarii a takže na Litwie waž uwažany byl za wcielenie opiekuň-czego ducha domu i zabicie jego poczytywano za grzech, pocia.gajacy za sob^ ámierč gospodarza. Takže w Polsce jeszcze w ulbieglyím wieku uwa-žano zabicie zaskroňca za grzech, a obecnoáé lasicy w ogrodzie uwaža si? u nas za pomyátoia. dla chowu bydla. Czeáé ibiedronki, nazywanej u nas boža krówka,, Iqczy si? zapewne z wyobraženáem o jej zwiqzku ze síoňcem, co nasuwala jej barwa i ksztalt okra.glawy. s< Nazwa la, brzmla.ca u nas dawniej wllkolek (nle wllkolak), pochodzl od praslowiaň-sklego wyrazu wllkodlak, Izn. majficy wilcz^ sierSč. 35 Tak wlerza. w Zywtecklem. 3« Malopolska. Kleleekle. 38 K. M o sz y ň ski: Kultura ludouia Slomlan II 1, s. 325. -341